Dzisiejszy post zawdzieczamy Blance z bloga Autostrada del Sole. Zapraszam do lektury:
Dziś opowiem Wam o pewnym bardzo interesującym Moście Diabła (Ponte del Diavolo) i związanej z nim tajemnicy, która przekazywana jest z ust do ust od pokoleń.
Konstrukcja nosi też nazwę Mostu Magdaleny (Ponte della Maddalena) lub
Mostu Matyldy z Kanossy. To ta ostatnia zleciła zresztą jego
wzniesienie. Co najbardziej zadziwia w budowli, to jej niespotykany
kształt (jeden z łuków mostu jest zdecydowanie wyższy o pozostałych).
Wytłumaczenia tego faktu należy szukać w legendzie związanej z jego
powstaniem. Głosi ona, iż na dzień przed oddaniem mostu w użytkowanie, Borgo a Mozzano nawiedziła
niespotykana powódź, która doszczętnie zniszczyła dopiero co wzniesiony
most. Bliski targnięcia się na swoje życie architekt, który odpowiadał
za pomyślne zakończenie prac, zaczął wznosić modły do wszystkich
możliwych świętych, z nadzieją, że któryś z nich pomoże mu odbudować
most zaledwie w jedną noc. Na nic zdały się jednak litanie, odpowiedzi
nie było. I wtedy też na scenie pojawił się diabeł, który zaofiarował
swoją pomoc w zamiam za duszę istoty, która jako pierwsza przejdzie
przez most. Architekt przystał na to bez chwili wahania i dopiero
następnego ranka zaczęły targać nim wyrzuty sumienia. Skruszony,
opowiedział o pakcie z diabłem biskupowi, który przybył by poświęcić
most. Duchowny zdecydował się użyć podstępu i tuż po zakończeniu
inauguracji, na most, jako pierwszego, wpuszczono prosiaka (niektórzy
mówią, że był to pies). Gdy diabeł zdał sobie z tego sprawę, rozzłościł
się na dobre. W szale wściekłości uczepił się jednego z łuków mostu,
próbując go wyrwać. Moc święconej wody okazała się jednak silniejsza i
budowla pozostała na swoim miejscu, choć jeden z łuków nieco się
"wyciągnał". Co też można obserwować nad rzeką Serchio po dziś dzień.
Blog dla wszystkich milosnikow Toskanii. Jesli chcesz podzielic sie swoimi przezyciami, spostrzezeniami i przygodami z wakacji spedzonych w tym regionie - opisz je wlasnie tutaj. Prosze przesylac teksty i zdjecia na adres: aleksandra.seghi@email.it
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz